Nie ma co owijać w bawełnę: w lumkpkach można znaleźć rzeczy w różnym stanie, w różnym kształcie i rozmiarze. Idealnie jak się trafi na coś: ładnego, w dobrym stanie, modnego, w odpowiednim kolorze i naszym rozmiarze. Ja na ideały nie trafiam - niestety. Trafiam za to na skarby, które są tak piękne, że godzę się na półśrodki. W końcu może jeszcze schudnę, albo przytyję, albo przerobię. I ja o przerabianiu dziś chciałam...
Dopadłam cudną koronkową sukienkę (I love koronki) i nie zrażona tym, że ma rozmiar 16 i fason idealny jak dla 40 letniej kobiety żyjącej w latach 80, postanowiłam skroić ją na własną miarę.
Maszyny nie mam, więc wszystko zszyłam ręcznie (potem dam do krawcowej na wykończenie).
Co przerobiłam?
1. Zwęziłam ją od talii w górę.
Nie używam miary krawieckiej, więc po prostu wzięłam na wzór sukienkę, która ma właściwe wymiary.
Na jej podstawie przyfastrygowałam całość i ucięłam nadmiar.
2. Odwzorowałam na podstawie sukienki krój rękawów.
3. Pozbyłam się guzików z przodu (patrz zdjęcie na dole) i zszyłam dekolt odrobinę go powiększając.
Oto efekt:
(tak prześwietlone, że wyglądam jakbym rękę gdzieś na wojnie straciła ;)
Podsumowując:
- zwęziłam sukienkę,
- zmieniłam kształt rękawów (pozbywając się ich)
- usunęłam guziki i zszyłam dekolt
Z kołnierzem nie zrobiłam nic bo moje skille są za małe i w tym przypadku, prawdopodobnie lepsze byłoby wrogiem dobrego.
czytając komentarz do ostatniego zdjęcia padłam :D.
OdpowiedzUsuńnie podoba mi się za bardzo fason tej sukienki, może gdyby była w ogóle bez rękawów byłaby ładniejsza ;) ale i tak jest lepiej niż było ;)
Świetny pomysł!!!!!!!!!!!!! Dla mnie bomba!!!!!!
OdpowiedzUsuń