Mam na imię Monika i lubię robić rzeczy z rzeczy.
Lubię również: starocie, pchle targi, sklepy dla budowlańców i majsterkowiczów oraz lody czekoladowe. Uwielbiam dostawać prezenty własnoręcznie zrobione przez moich bliskich.
Kocham wytwory oraz przetwory mojej mamy. Ona fantastycznie wyszywa oraz robi cuda na szydełku. To ona zaraziła mnie pasją rękodzieła. Dla niej to było naturalne, że trzeba "coś" robić, że nie wystarczy po prostu przemykać przez życie.
Moja mama pokazała mi również, że nie trzeba być artystą by robić rzeczy piękne i ważne, choćby miałyby być takie tylko dla ciebie. Z domu również wyniosłam przekonanie, że rzeczy własnoręcznie robione mają moc, że one są materialnym świadectwem naszego istnienia. Wierzę, że gdy coś zrobisz sam, to stajesz się odrobinę mniej zależny od innych. Im więcej potrafisz, tym bardziej jesteś wolny. Tak zostałam wychowana.
W mojej rodzinie bardzo ceniono pracę rzemieślniczą. Wśród najbliższych miałam stolarzy czy bukieciarzy. Moim marzeniem było zostać złotnikiem, niestety jedyny złotnik w moim mieście nie przyjmował uczniów na nauki. Poszłam zatem w innym kierunku. Po latach trafiłam na studia na wydziale mechanicznym i tam odkryłam, że jeszcze jest nadzieja. Jeżeli nauczyłam się podstaw toczenia, frezowania, wiercenia czy szlifowania, to jest jeszcze wiele rzeczy które jestem w stanie opanować.
Chcę się uczyć nowych rzeczy i DIY jest przestrzenią w ramach której mogę to robić.
Ciągle się rozwijam, poznaję nowe techniki pracy oraz uczę się nowych metod obróbki. To są drobne rzeczy, których dla innych nie mają żadnego znaczenia. Mnie te małe kroki cieszą.
Chętnie uczestniczę w warsztatach, szkoleniach czy innych tego typu wydarzeniach. Bardzo cenię sobie kontakt z osobami, które chcą się dzielić swoją pasją. Dziękuję więc za to, że mogłam się moją pasją z Tobą podzielić.
czytam z usmiechem na twarzy. bardzo na tak.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń