Bukiet to nieodłączny dodatek dla panny młodej. Dla jednych to nic nadzwyczajnego,ja natomiast uważam, że jest on bardzo funkcjonalny.
Kieszeni w sukni ślubnej nie ma, tłum ludzi patrzy jak ona maszeruje te kilometry do ołtarza/biurka, ta się stresuje, ręce się pocą... Ale na szczęście ma ten bukiet, który trzyma, gniecie gdy trzeba. Czaicie? Zbawienie. A jak nie ma welonu, to jest czym rzucać w czasie oczepin w te tłumy potencjalnie przyszłych panien młodych. Genialne rozwiązanie.
W tym miejscu moje uszanowanie dla kawalerów, którzy faktycznie nie mając co począć, stoją z tymi grabiami opuszczonymi w bezładzie. Jednak nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Podsumowując: bukiet jest fajny. Jak jest fajny, to już zupełnie jest fajnie.
Klasyczny bukiet ślubny każdy zna. Forma bukietów jest raczej niezmienna. Dobór kwiatów wprawdzie nieograniczony, jednak z jakiś przyczyn dominuje zachowawcze podejście. Jak nie róże, to frezje, rzadziej tulipany, piwonie. Słoneczników czy stokrotek to na żywe oczy na ślubach nie widziałam.
A co jakby zrobić to inaczej?
Ostatnio, jakimiś pokrętnymi ścieżkami wylądowałam a stronie bukieteria.net i się zachwyciłam.
Bukiety z materiału i biżuterii. Czyste szaleństwo. Nie ma to tamto. One są cudowne.
Spójrzcie tylko: broszki, guziki, wstążki, koraliki. Tu jest wszystko. Każda sroczka się zakocha.
Ile to kosztuje? Bardzo dużo.
Nie oszukujmy się jednak, że para młoda jakoś szczególnie liczy pieniądze. Jak ktoś jest w stanie wydać ok.1000 zł za strojenie kościoła, 400 zł za strojenie samochodu, 700 zł za tort weselny i 2000 zł za suknię ślubną, to jest w stanie kupić taki bukiet. Tyle w tym temacie:)
Inna rzecz, że można samemu zrobić coś podobnego. Będzie to również wymagało nakładów finansowych i mnóstwa pracy, ale czego się nie robi, gdy człowiekowi zależy?
źródło zdjęć: bukieteria.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz