Przyznam, że nic mi nie kradnie tyle czasu co Pinterest. Kto nie wie co to, niech sprawdzi a zrozumie. Tak jak zatrważająca liczba użytkowników sieci, jestem totalnie uzależniona od tej strony. Mogę cały dzień nic nie robić, tylko przeglądać zawartość (czerpać inspiracje;), pić herbatę... taaa... najlepszy scenariusz na zimę.
Dlatego, jak zobaczyłam na fejsie reklamę czegoś, co już z nazwy brzmi podobnie, to musiałam tam zajrzeć. Mowa oczywiście o Pinspire. Cała strona jest kopią Pinterest, plagiatem, kradzieżą. Nawet zdjęcia są naprędce przekopiowywane, by zwiększyć zasób strony. Nie kupuję tego. Wiem jednak, że Pinspire odniesie nieprawdopodobny sukces w Polsce.
Przyczyna jest jedna - Pinspire ma polską wersję językową. Można powiedzieć, że to dobrze, że wreszcie Polki i Polacy będą mieli równy dostęp do tego obszaru internetu. Nie będzie ich już ograniczała tak trudna do przeskoczenia bariera językowa. Ok. Niech będzie. Pewnie, jakby oryginał był napisany w cyrylicy, to też bym uciekła do podróby. Na szczęście nie jest, więc nie ma żadnego argumentu bym miała zostać użytkownikiem Pinspire.
Nie dam sobie wmówić również, że wybierając Pinspire wybieram lokalny produkt, wspieram polską inicjatywę. Ani to polski portal, ani polska inicjatywa. Siedziba polskojęzycznego oddziału znajduje się w Berlinie, zatem bez różnicy jest to czy wspieram amerykański biznes czy niemiecki.
Tak jak nie kupuję dresików Adidos, ani Sdida, tak nie używam Pinspire.
Nie dam sobie wmówić również, że wybierając Pinspire wybieram lokalny produkt, wspieram polską inicjatywę. Ani to polski portal, ani polska inicjatywa. Siedziba polskojęzycznego oddziału znajduje się w Berlinie, zatem bez różnicy jest to czy wspieram amerykański biznes czy niemiecki.
Tak jak nie kupuję dresików Adidos, ani Sdida, tak nie używam Pinspire.
Ostatnio tez sie uzaleznilam. Znajduje mega duzo swietnych pomyslo DIY i nie tylko. Twoj blog sledze od niedawna i bardzo mi sie podoba. Czekam na wiecej ;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem uzależniona... Straszny kradziej czasu!
OdpowiedzUsuńAle ile dobra tam siedzi:) Ja mam najgorzej z oglądaniem jedzenia... wszystko by się zjadło, a żołądek zmylony sygnałami pracuje jak szalony;)
OdpowiedzUsuńJak ja znam to uczucie... Ostatnio dochodzę do wniosku że mam zbyt mało sprecyzowane tablice, bywa że coś mi pasuje do dwóch na raz, a jak chcę coś znaleźć to muszę si chwile zastanowić gdzie to mam. Pinja vu to chleb powszedni...
OdpowiedzUsuńWracam do żywych, wybacz że się wieki nie odzywałam, dokopię się do zdjęć i dostaniesz to obiecane niedługo :)
Chciałoby się kliknąć: lubię to:)
Usuń